Forum Etnologia na Uniwersytecie Wrocławskim
Forum studentów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cejrowski Wojciech - zadymiarz czy ekscentryczny badacz?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Etnologia na Uniwersytecie Wrocławskim Strona Główna -> Etnologia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maren




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubań Śląski

PostWysłany: Sob 18:01, 12 Kwi 2008    Temat postu: Cejrowski Wojciech - zadymiarz czy ekscentryczny badacz?

Jeśli zsumować całą moją wiedzę na temat wojciecha cejrowskiego, to więcej mogłabym powiedzieć o jego poglądach, przebytych zabiegach i życiu osobistym niż samych wynikach badań. Czytałam jego książkę pt. "Gringo wśród dzikich plemion", widziałam pare programów "boso przez świat" i mam mniej więcej ogląd czym sie zajmuje.
Jego publicystyka jest ... dziwna. nie ma tam nic typowego. to raczej badanie świata poprzez pryzmat samego siebie, a może po prostu literatura przygodowa? Czy to już uprawianie etnologii?

Wojciech cejrowski ponadto prowadził programy "Non stop kolor" z Wojciechem Mannem, "WC kwadrans", "Stajnia.." (autorski program muzyczny), "Podróżnik", "Piękny i bestia" (Z Alicją Resich - Modlińską), "Z kamerą wsród ludzi" oraz "Boso przez świat".

"Pod jego czułym okiem" powstaje także biblioteczka "Poznaj świat". Polecam "Madagaskar.Gorąca wieś Abinanitelo" Arkadego Fiedlera!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inieto




Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg/Poznań

PostWysłany: Nie 0:49, 10 Sie 2008    Temat postu:

zadymiarz.

p.s. w żadnym wypadku jego poczynań nie nalezy kojarzyć z etnologią!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inieto dnia Nie 0:51, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maren




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubań Śląski

PostWysłany: Nie 21:16, 10 Sie 2008    Temat postu:

twoja odpowiedź jest prosta, ale czy antropologii nie potrzeba również takich ludzi? publicystyki do poczytania? Może warto by zmienić tą antropologię na nieco bardziej przystępną, a nie obstawać przy byciu "twardym", niezrozumiałym specjalistą? Wiem, wiem, skończyła się era wielkich metanarracji, ale to przecież kolejny konstrukt metodologiczny. Etnologia jest na tyle ciekawa, iż szkoda zamykać wyników badań, tak, by tylko znający się na rzeczy mogli je oglądać. Wiem, że teraz już odchodzę od tematu Cejrowskiego, ale to, o czym mówię jest także z nim związane. To, co można wyczytać u Cejrowskiego, jak i u Elżbiety Dzikowskiej, Tonego Halika czy Arkadego Fiedlera (oraz u wielu, wielu innych), jest po prostu ciekawą przygodą. Niekoniecznie obiektywne i niekoniecznie usiłujące dotrzeć do Prawdy, ale czy i ta idealna wizja nie została już dawno skompeomitowana?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maren dnia Nie 21:18, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inieto




Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg/Poznań

PostWysłany: Pon 18:26, 11 Sie 2008    Temat postu: więc

ok, pokuszę się o odp. bardziej skomplikowaną (w opozycji do prostej). Czytaj dałem sie sprowokować Smile

Po 1.
Należy odróżnić podróżnictwo (i publicystykę podróżniczą) od etnologii (i popularyzacji etnologii)

Robienie etnologii nie polega na podróżowaniu i opisywaniu swoich podróży (bez znaczenia jak bliskie prawdy były by to opisy).
antropologia nie polega na opisywaniu podróży, miejsc, czy ludzi których antropolog widział

W tym sensie Cejrowskiego nie należy kojarzyć z Etnologią stanowczo.
Cejrowski nie jest etnologiem publicystą! On nie jest etnologiem w ogóle Smile

Żeby nie było wątpliwości cenie sobie Cejrowskiego za popularyzacje podróżowania jako stylu życia. Jednak proszę nie mieszać tego że on gdzieś tam jakiś Indian widział z Etnologią!



Po2.
A kto twierdzi, że etnologia powinna być niezrozumiała zakopana w swoim akademickim szałasie.
Bynajmniej uważam iż etnologia jako nauka humanistyczna (przynajmniej pretendująca) NIE MOŻE być niezrozumiała, ale to nie znaczy, że ma być potoczna czy tez banalna.

Etnologia wręcz MUSI być zrozumiała by spełniać swój podstawowy postulat. Próbę zrozumienia odmienności.
Ale pomijając szumne hasła jak to ma wyglądać w praktyce?

2a.A no tak, że antropolog najpierw musi wiedzieć na czym polega robienie antropologii (lub jak ktoś woli specyfika interpretacji antropologicznej)

co oznacza że wykształcenie jest ważne, jeśli ktoś nas uczy ze antropologia to podróżowanie to w sumie o co ja mam pretensje Smile

2b. Potem antropolog musi opanować swój własny antropologiczny język dyscypliny (co jest bardzo trudne i wymaga :czytania, czytania, rozmyślania , rozmawiania i czytania ~czyli wykonania pracy-a to deficytowa wartość pośród studentów).

2c. I wreszcie najtrudniejsze antropolog musi jak najlepiej (zależnie od talentu) przełożyć interpretacje antropologiczną z języka swojej dyscypliny na język spopularyzowany- (NIE potoczny, ale spopularyzowany co znaczy zrozumiały dla laika), a to wymaga od niego NAPRAWDE rozumienia tego o czym on gada wypowiadając sie gwara antropologiczną.

To już jest poziom światowy trudności Smile

Po tych trzech etapach możemy mówić o umiejętności
POPULARYZOWANIA WIEDZY ANTROPOLOGICZNEJ. Nie dziwne więc ze jest jej tak mało.

Wnioski

Niestety ponieważ przeciętny student antropologii ma problem już na poziomie punktu 2a (co w dużej mierze nie jest jego winą tylko winą jego wykładowców) to nasza polska antropologia wygląda jak wygląda a jej popularyzacja jeszcze gorzej.

Popularyzacja na siłę, kiedy lekceważy sie punkt 2a i 2b przysparza antropologii wiecej szkód niż pożytku.
(Dlatego nie odpowiada mi sposób popularyzacji na jedynym polskim portalu o etnologii. Gdyż popularyzuje on zwykłe podróżnictwo i takie własnie opowiadanie o podróży [z nielicznymi wyjątkami])

Na szczęście antropologia jest NIE TYLKO ciekawą przygodą ale też czymś więcej, dlatego nie możemy polegać tylko na Panu Cejrowskim.
Jednak jak starałem się ukazać aby wyjść poza poziom banalności i potoczności w którym leży polska antropologia trzeba wykonać pracę. Czy stać kogoś na wykonanie pracy? na czytanie i dyskutowanie?
Niech odpowiedzią na to pytanie będzie aktywność na polskojęzycznych forach etnologicznych (!)
Wszak forum internetowe to możliwość wymiany wiedzy nieograniczona przestrzennie, no ale trzeba wykonać pracę, a to deficytowy ..itd....itd.




p.s.
Wizja antropologi jako obiektywnej i próbującej dotrzeć do prawdy została obalona już dawno, ale nie znaczy to że mamy teraz pisać książki przygodowe.
Radykalny postmodernizm , tekstualizm itp były tylko jednym z rodzajów odpowiedzi na kryzys reprezentacji który wybuchł w naukach humanistycznych.
Znacznie bardziej konstruktywne paradygmaty uznały "kryzys reprezentacji" za punkt wyjścia a nie koniec antropologii. To ich śladem sugeruje podążać. Chętnie o tym porozmawiam ale to już temat na osobny wątek. Czekam więc aż taki powstanie, przestałem już sam inicjować rozmowy, na zasadzie skoro nie ma potrzeby to sie nie odzywaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maren




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubań Śląski

PostWysłany: Śro 23:28, 20 Sie 2008    Temat postu:

bardzo cieszę się, że dałeś się sprowokować Smile to budujące.

otóż, wojciech cejrowski jest zręcznym publicystą, a i pewnie znaczenie słowa etnologia kojarzy mu się dość mgliście (zresztą, nigdy nie wiadomo), ale sama ta nauka to całkowicie drugi biegun. Muszę niestety nie zgodzić się, iż etnologia nie jest zakopana w akademickim szałasie. otóż jest i sztywno reaguje na zmieniającą się rzeczywistość. Często sprowadza się do analizowania samej siebie (wpatrywanie się we własny pępek jest tu trafnym określeniem),
jak to ma miejsce w niektórych dziełach, np. Jamesa Clifforda, ale, moim skromnym zdaniem, tkwi tu właśnie pułapka antropologii - zatraca się jej sens,
jak to mówisz - próbę zrozumienia odmienności. Ale także w antropologii imperatywnej czy refleksyjnej widzę nadzieję propagowania różnorodności, szczególnie różnorodności osobowości antropologów. Smile

Bycie antropologiem to bardzo poważne zadanie Smile, trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa i żeby konsekwencje nie były zbyt przykre można zamknąć się w swojej specyfikacji albo cel mieć ciągle przed sobą na widoku.

Popularyzowanie jako trzeci etap na światowym poziomie jest sztuką trudną, ale popularyzować antropologię można na każdym poziomie, a to czy ten poziom będzie światowy to może zależeć od wielu czynników - wykładowcy, czytelnika, samego piszącego czy bóg wie kogo jeszcze Smile Z chęcią poznam także te obiecujące paradygmaty, które uznały "kryzys reprezentacji" za punkt wyjścia.
mam nadzieję, że dobrze się zrozumieliśmy, pozdrawiam i czekam na odpowiedź.

p.s. nad stanem forum nie ma co biedzić tylko brać się do roboty, ale jak nie ma potrzeby to może temat na forum niepotrzebny? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maren




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubań Śląski

PostWysłany: Czw 19:15, 21 Sie 2008    Temat postu:

a propos, przypomniała mi się zabawna rzecz z programu cejrowskiego o Indianach Am. Południowej, nie pamiętam już jakiego plemienia. Tłumaczył on, dlaczego wszędzie na świecie zaplata się w ten a nie inny sposób liście palmy, żeby zrobić pokrycie dachu.

wszędzie zaplata się tak samo nie dlatego, że to wymyślił jeden człowiek i jego pomysł został zaimportowany w inny rejon świata, czy ten pomysł sprzedali nam przybysze z kosmosu, jak wg Danikena, lecz z pełną powagi miną i dobitnością stwierdził "bo inaczej się nie trzyma!" [sic!]. hehe. jak widać, wystarczy, że w różnych rejonach rośnie palma i wszędzie tam są podobne warunki środowiskowe, to ludzie tam wpadają na takie same pomysły. Smile geniusz na miarę morgana i tylora


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inieto




Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg/Poznań

PostWysłany: Pią 21:12, 22 Sie 2008    Temat postu:

Maren napisał:
Muszę niestety nie zgodzić się, iż etnologia nie jest zakopana w akademickim szałasie.


Przeczytaj mój post powyżej uważnie, nigdzie nie twierdze, że etnologia
nie jest zamknięta w swoim szałasie. Napisałem tylko, że nikt nie twierdzi że etnologia powinna w tym szałasie pozostać, są tacy antropolodzy którzy nie chcieliby tego równie mocno jak Ty czy ja Smile I starają się te etnologię wyciągnąć z szałasu-popularyzując ją (ale nie banalizując !)

Cytat:
otóż jest i sztywno reaguje na zmieniającą się rzeczywistość. Często sprowadza się do analizowania samej siebie (wpatrywanie się we własny pępek jest tu trafnym określeniem),
jak to ma miejsce w niektórych dziełach, np. Jamesa Clifforda, ale, moim skromnym zdaniem, tkwi tu właśnie pułapka antropologii - zatraca się jej sens,
jak to mówisz - próbę zrozumienia odmienności. Ale także w antropologii imperatywnej czy refleksyjnej widzę nadzieję propagowania różnorodności, szczególnie różnorodności osobowości antropologów. Smile


Tu się z Tobą nie zgodzę, uzasadnienie poniżej Smile
1. O ile zgadzam się z Tobą, że etnologia jest zbyt enigmatyczna (niejasna), wygląda jak jakiś bełkot wtajemniczonych mnichów i w sumie nie wiadomo o co im chodzi i czy ta wiedza etnologiczna jest (w takiej postaci niejasnej) do czegoś w ogóle przydatna...

o tyle nie zgadzam się że etnologia (światowa i powoli polska również) sztywno reaguje na zmieniającą sie rzeczywistość- jest wręcz odwrotnie -etnologia jako nauka humanistyczna bardo żywo reaguje na współczesne problemy epistemologiczne i metodologiczne w naukach humanistycznych.

To co uważasz za słabość etnologii jest właśnie jej siłą- to analizowanie samej siebie jest etnologii bardzo potrzebne (etnologii jako nauce) i wskazuje właśnie na to, że jest bardzo aktualna i żywo reaguje na to co dzieje się w naukach humanistycznych w ogóle.

2. Natomiast myślę że wyczuwam o co Ci chodzi i tutaj musimy odróżnić dwa poziomy:
A:Pierwszy poziom to Etnologia jako nauka(to jest etnologia w szałasie)
Na tym poziomie etnologia może być bełkotem niezrozumiałym dla laika gdyż jest to poziom tworzenia etnologii a to wymaga wiedzy specjalistycznej (wracając do mojego poprzedniego postu, poziom ten obejmuje punkty 2a, 2b). Na tym poziomie właśnie muszą sie odbywać te wszystkie analizy samej siebie, kłótnie o to czy badania terenowe są nam potrzebne i czym w ogóle do jasnej cho@#$@ zajmuje się antropolog.

B:Drugi poziom to Etnologia jako konkretna wiedza o świecie, która dobrze wyjaśniona może się przydać(czyli to co byśmy chcieli etnologia wychodząca z szałasu)
Na tym poziomie nie może być bełkotu (jeśli chcemy być traktowani powaznie -lub jeśłi w ogóle chcemy BYĆ poza szałasem). Ten poziom to własnie ten trudny etap popularyzacji wiedzy etnologicznej.
Popularyzować tzn wyjaśniać (ale nie banalizować!) informację specjalistyczną(zawiłą) w języku zrozumiałym dla laika.

Jeśli dobrze wyczuwam o taką antropologię Ci chodzi, która wyszła by z szałasu poprzez przedstawianie swoich teorii w taki sposób żeby były one zrozumiałe dla laika i przez to mogły znaleźć szerszy krąg odbiorców jak również potencjalne szersze zastosowanie.



Cytat:
Bycie antropologiem to bardzo poważne zadanie Smile, trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa i żeby konsekwencje nie były zbyt przykre można zamknąć się w swojej specyfikacji albo cel mieć ciągle przed sobą na widoku.

Przyznam że nie bardzo rozumiem tej części Twojej wypowiedzi?.?
W jaki sposób zamykanie się w swojej specyfikacji miało by wpływać na konsekwencje poczynań antropologa? ( i o co chodzi z tym celem?Wink


Cytat:
Popularyzowanie jako trzeci etap na światowym poziomie jest sztuką trudną, ale popularyzować antropologię można na każdym poziomie, a to czy ten poziom będzie światowy to może zależeć od wielu czynników - wykładowcy, czytelnika, samego piszącego czy bóg wie kogo jeszcze Smile


Znów nie przeczytałaś mojej wypowiedzi uważnie Smile
NIe pisałem że trzeba popularyzować na światowym poziomie, pisałem że popularyzowanie jest tak trudne (wymaga rozumienia tego o czym się mówi) że w Polsce praktycznie nie istnieje dlatego zironizowałem, że jest to już światowy poziom trudności.


Cytat:
Z chęcią poznam także te obiecujące paradygmaty, które uznały "kryzys reprezentacji" za punkt wyjścia.


Zatem, trudność w przedstawieniu tych paradygmatów polega na tym, że jeszcze nie mają one nawet swojej nazwy ponieważ są bardzo świeże i właściwie się tworzą. Dlatego ciężko nawet mówić o nich jako o orientacjach, są to raczej grupy antropologów zorientowanych wokół pewnego konkretnego postrzegania etnologii i każda z nich robi antropologię dokładając swoją cegiełkę do wspólnego mianownika jakim jest owo konkretne wyobrażenie etnologii.
Jeśli rzeczywiście jesteś głodna wiedzy na ten temat musisz wykonać pracę- czyli poczytać.
Jest niedawno przetłumaczona na język polski świetna książka jednej antropolog która przedstawia w tej książce właśnie podstawy tego paradygmatu o którym mówię.
Niestety jest napisana trudnym językiem gdyż jest skierowana do specjalistów antropologów. (jest to poziom A)

Kirsten Hastrup "Droga do antropologii"
, wyd. UJ


p.s. nad stanem forum nie ma co biedzić tylko brać się do roboty, ale jak nie ma potrzeby to może temat na forum niepotrzebny? Wink[/quote]nie jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maren




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubań Śląski

PostWysłany: Pią 17:07, 29 Sie 2008    Temat postu:

inieto napisał:
Maren napisał:

p.s. nad stanem forum nie ma co biedzić tylko brać się do roboty, ale jak nie ma potrzeby to może temat na forum niepotrzebny? Wink
nie jest


nie jest niepotrzebny czy jest niepotrzebny?

a ja mam poza tym takie pytanie odnośnie twojej wypowiedzi - która teoria antropologiczna coś wyjaśniła? co jest ważniejsze - badania empiryczne czy, jak to mówisz - praca antropologa - czytanie, czytanie, rozmyślania itd.

wiem, że oczywiście się znowu ze mną nie zgodzisz, sprowadzisz do parteru, ale zapytam i tak ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inieto




Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg/Poznań

PostWysłany: Sob 15:58, 30 Sie 2008    Temat postu:

uwazam ze temat jest potrzebny i ciesze sie ze ktos jeszcze ze studentow etnologi chce wogole rozmawiac co jest podtswa do studiowania tego kierunku


co do Twojego pytania : jest bardzo dobre!

jesli uwazasz ze zadna teria antropologiczna nic nie wyjasnila zgodze sie z Toba !
ale dodam ale Very Happy

Wiesz podziele sie tu z Toba pewna moja refleksja, ja mam w ogole watpoliwosci czy nauka (scisla roniez) cokolwiek wyjasnia w ogole.
Moim zdaniem nauka nie wyjasnia a opisuje (przy czym opisy te sa INTERPRETACJAMI) Szczegolnie widac to w naukach humanistycznych one opisuja-interpretuja rzeczywistosc . Teraz te interpretacje moga byc lepsze lub gorsze. Lepsza interpretacja to ta ktora sprawia ze to co zostalo opisane miesci sie w naszych kategoriach pojeciowych- tj staje sie dla nas zrozumiale...i tu wkraczamy na sliski grunt to ze cos staje sie dla nas zrozumiale nie znaczy ze zostalo wyjasnione(ale o tym kiedy indziej).

Wracajac do antropologii zadna teoria nie wyjasnia, natomiast sa taki9e teorie antropologiczne ktore lepiej opisuja (interpretuja) przez co to co przedstawiaja obejmuje wiecej aspektow.

Przyjmuje ze w naukach humanistycznych ta teoria jest lepsza ktorej opisy obejmuja jak najwiecej aspektow rzeczywistosci i tak je interpretuja ze staja sie one dla nas zrozumiale.

pokaze ci przyklad z mojej dzialki:

Byla sobie kiedys teoria animizmu.
Tlumaczyla ona ze indianie wierza w to ze zwierzeta rosliny itd maja dusze i nalezy z nimi rozmawiac modlic sie do nich itd. W tej postaci ta teoria oferowala waska interpretacje ktora mocno redukowala zlozonosc rzeczywistosci.

Po niej przyszla inna teoria ktora mowi ze animizm to nie jest wiara w uduchowiana nature, tylko animizm jest swiatopogladem (nie wiara! ) w ktorym wyobrazenie "natury" jest zupelnie odmienne od naszego zachodniego, dlatego zachowania tych ludzi sa tak inne od naszych.

Po tej teorii przyszla jeszcze silniejsza wchlonela te poprzednia i rozbudowala ja interpretujac zycie tak ze opisywala spojnie jeszcze wiecej innosci ze swiata Indian.

Podtrzymuje jednak stwierdzenie ze nauka nie wyjasnia swiata, nauka opisuje go tak ze wydaje nam sie ze go rozumiemy. I po to jest nam potrzebna.

p.s. nie jest moim celem sprowadzanie do parteru! Uwazma natomiast ze rozmowa w kotrej zawsze obie strony sie zgadzaja jest malo konrtruktywna, wiec nalezy wyciagac wszelkie niuanse, szcegolnie jesli antropologia jest nauka interpretacji w ielu punktow widzenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inieto




Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg/Poznań

PostWysłany: Sob 16:03, 30 Sie 2008    Temat postu:

Maren napisał:
co jest ważniejsze - badania empiryczne czy, jak to mówisz - praca antropologa - czytanie, czytanie, rozmyślania itd.


Oba aspekty sa istotne i na tyle ze soba powiazane ze nie mozna ktoregos z nich pominac.
Dla mnie refleksja bez badan terenowych nie jest robieniem antropologii (co najwyzej jest literaturoznastwem) natomiast robienie badan bez refleksji i zaplecza merytoryznego jest co najwyzej podroznictewm lub powiedzmy to etnografia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Etnologia na Uniwersytecie Wrocławskim Strona Główna -> Etnologia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin